Dziewczynka wymacała bosą stopą krawędź stopnia i skrzywiła się, kiedy ten zaskrzypiał cicho pod jej ciężarem. Ścisnęła mocniej poręcz. Dom, za dnia tak przytulny i znajomy, nocą stawał się przerażająco obcy i nieprzyjazny. Z każdego cienia zdawały się wyłaniać dziwne kształty, za każdym meblem mógł czaić się jakiś potwór. Mogła wziąć ze sobą kocyk, albo po prostu zostać w łóżku.
Przełknęła ślinę, wyrzucając sobie, że nie włączyła światła. Ale to mogłoby obudzić rodziców, a oni wypędzili by tę śliczną wróżkę, która czekała na nią na podwórku. Wróżki nie mogą chyba czekać na zewnątrz tyle czasu, w końcu jest zima! Może się rozchorować, a wtedy trzeba będzie zdobyć się na otwarcie ciemnej szafy, żeby wyciągnąć dla niej syropek. Wszystko, tylko nie otwieranie po ciemku wielkiej szafy, nawet z wróżką u boku! Z tą myślą w kilku szybkich susach pokonała pozostałe kilka schodków, prosząc w duchu żeby żaden potwór spod stołu jej nie zjadł.
I nie zrobił tego.
Wróżka była większa, niż dziewczynka się spodziewała. Miała błyszczącą różdżkę, długie, jasne włosy i wspaniałą suknię we wszystkich kolorach tęczy. Mała zastanawiała się, czy ma szklane pantofelki jak Kopciuszek. Tymczasem wróżka stała na podwórku, czekając, i chyba nie marzła pomimo śniegu dookoła. Kiedy tylko dziecko podeszło do przeszklonych balkonowych drzwi zauważyła je i uśmiechnęła się szeroko, ukazując rząd równiutkich, białych zębów.
Mała powoli zbliżyła się do drzwi, zachwycona pięknym stworzeniem. Położyła dłoń na klamce i zupełnie się nie wahając nacisnęła ją, wlepiając wyczekujące spojrzenie dużych oczu w potencjalnego kompana zabaw. Wróżka uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Chcesz... chcesz się ze mną pobawić? - wyszeptała podekscytowana dziewczynka, wyciągając rękę w geście zachęty. - Chodź, zaprowadzę cię do mojego pokoju!
Wróżka skinęła głową i przestąpiła próg, nie wypowiadając ani słowa.
Panowie przyszli nagle i nie wiadomo skąd. Dziewczynka właśnie układała na krześle kolejne książki, żeby stając na nich mogła dosięgnąć do słoika z ciasteczkami. Te z czekoladą idealnie nadadzą się na piknik dla wróżki i kilku lalek. Niezdarnie wspięła się na wybitnie niestabilną konstrukcję i stając na palcach wyciągnęła ręce najdalej jak tylko potrafiła. Jest! Przytuliła do siebie słoik i zaczęła przymierzać się do powrotu na podłogę. Najlepiej w bezpieczny i nie za szybki sposób.
Właśnie wtedy z piętra dobiegł ją przerażający krzyk (zupełnie taki jak na filmach, które rodzice czasem oglądają, kiedy myślą że ona śpi), a drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem i wbiegło przez nie dwóch panów z pistoletami. Mniejszy zrobił głupią minę na jej widok i powiedział coś szybko do większego. A może nie powiedział? Może czytali sobie w myślach, jak czarodziejki z bajki?
Tak czy siak, podczas gdy mniejszy pan pobiegł na górę, większy z nią został, pytając czy nic jej się nie stało.
Dziewczynka pokręciła głową, nie rozumiejąc co się dzieje. Wiedziała tyle, że ci dwaj panowie mogą przyjść na jej piknik. Jej i wróżki.
Bez słowa podała panu ciasteczko.
***
Dzień później na pierwszych stronach wszystkich lokalnych gazet można było przeczytać o brutalnym morderstwie małżeństwa w ich domu i o zniknięciu ich małej córeczki.
Idź dobrze pisać gdzie indziej ;p
OdpowiedzUsuńOpowiadanie będzie super, co do tego nie mam wątpliwości. Zwłaszcza, że to na podstawie Supernatural <3
Wróżka - so sweet ;d Nie no, świetnie się wczułaś w psychikę dziecka, nie każdy potrafi dostosować narrację do wieku bbohatera, ale Tobie się udało.
Pozostaje mi czekać na ciąg dalszy ; )
P.S. Spróbuj mi porzucić to opowiadanie to osobiście znajdę tą... mieścinkę (?) gdzie mieszkasz i ... no i będzie z Tobą źle *robi groźną minę*
Jeżu, naprawdę mi się udało? Martwiłam się jak cholera o ten prolog, bo wczucie się w dziecko faktycznie jest trudne. Swoją drogą, odezwała się ta co pisze źle ;-;
UsuńNIE ZROBIŁABYŚ MI KRZYWDY
Jesteś tego pewna? ;p
UsuńPrzecież Ty jesteś taką dobrą duszą :D
UsuńZazizuzazizaju, teraz będę zmuszona cię dręczyć też o tego bloga (sama chciałaś), ale pamiętaj, że Finnick jest najważniejszy.
UsuńPozdrawiam cię ciepło i mam nadzieję, że wreszcie porozmawiamy (wszak nie pisałaś do mnie od... ZAWSZE) i generalnie trzymta się
Strasznie mi się podoba sposób w jaki piszesz.
OdpowiedzUsuńPierwszy akapit wydał mi się taki niewinny, zawsze jest miło poznać zdanie dziecka. Dziewczynka, którą ujrzałam w tej opowieści wydała mi się tak naturalna, nie jestem w stanie wypowiedzieć swojego zachwytu, świetnie to ujęłaś. Szczerze powiem, że jeszcze nie przeczytałam u nikogo na blogu tak prawdziwego opisu, pokazującego dziecięcą naturę. Gratuluję
"- Chcesz... chcesz się ze mną pobawić?"- kocham, naprawdę podziwiam pomysł. Jak ja dawno nie czytałam opowieści, w której było dziecko i wróżka O.O . :P cudnie to pokazałaś. Przepraszam jeśli ci słodzę zbyt przesadne ale naprawdę lepiej nie przedstawiłabym zachowania dziecka :)
Mała i słodka, tak takie jest dziecko, niewinne.
Wow! Szok! Faceci w czerni? XD Świetna opowieść naprawdę gratuluję i niecierpliwie czekam na nn.
Az :**
PS: Jeżeli będziesz miała ochotę i czas zapraszam serdecznie do mnie :)
http://odchylenie-od-normy.blogspot.com/
Coś, co Mem podaje jako błąd, choć niekoniecznie musi nim być:
OdpowiedzUsuń"Kiedy tylko dziecko podeszło do przeszklonych balkonowych drzwi zauważyła je i uśmiechnęła się szeroko, ukazując rząd równiutkich, białych zębów." - przecinek przed "zauważyła"?
"Mała powoli zbliżyła się do drzwi, zachwycona pięknym stworzeniem. Położyła dłoń na klamce i zupełnie się nie wahając nacisnęła ją, wlepiając wyczekujące spojrzenie dużych oczu w potencjalnego kompana zabaw." - czy "zupełnie się nie wahając" nie jest przypadkiem wtrąceniem, które wypada oddzielić przecinkami z obu stron?